„Różaniec może to być dla nas wszystkich pociechą w naszym trudnym,
codziennym życiu. (…) I gdy my na tyle problemów rady nie mamy,
zostaję jedno: mieć w kieszeni różaniec i modlić się za tych, którzy
nam przyczyniają tyle udręki we własnej Ojczyźnie (…) Módlmy się za
tych ludzi. Przeklinanie nic nie pomoże. Powtarzanie sobie różnych
plotek czy dowcipów politycznych, też nic nie da. Ale, modlitwa może
pomóc. Ona zdolna jest oświecić umysły, poprawić wolę ludzką” (Sługa
Boży Kardynał Stefan Wyszyński – Prymas Tysiąclecia).
Tyle razy próbowałeś odmawiać różaniec i tak często kończyłeś go z
uczuciem znużenia i pustki. W dzisiejszych czasach tak niewielu z
nas modli się w ogóle, a tym bardziej „na różańcu”. Odmawianie
różańca to nie tylko medytowanie nad historią zbawienia, ale także
otwieranie się na obecność i wstawiennictwo Matki Najświętszej. Tak
trudno stanąć nam w ciszy przed Bogiem. Nie zawsze możemy uklęknąć i
skupić się na modlitwie. Ale to właśnie jest pięknem różańca. Możemy
go odmawiać wszędzie, zarówno w tramwaju, gdy jedziemy na ważną
rozmowę o pracę, czy to w szpitalnej poczekalni, gdy niepewni wyniku
czekamy na diagnozę lekarską.
Kiedy bierzesz różaniec do ręki, pojawiają się nieprzewidziane
trudności: dzwonią znajomi, w telewizji zaczyna się ulubiony serial.
Szatan zrobi wszystko, aby różańca nie było w Twoim życiu. On wie,
że gdy odmawiasz tę wspaniałą modlitwę, Maryja ma Cię w swojej
opiece, a wtedy na nic się zdają jego podszepty.
Historia pokazuje na wielu przykładach, że w czasach, kiedy zło
wzrastało w siłę, różaniec stawał się najbardziej skuteczną pomocą w
niebezpieczeństwach. Dlaczego więc w dzisiejszych czasach w naszym
kraju nie miałby osiągnąć równie cudownych rezultatów, jak pod
Lepanto czy w Austrii? (O Lepanto i Austrii napiszę już niedługo).
Dlaczego by nie miał obronić nas od potężnych wrogów Kościoła? Z
różańcem w ręku naprzeciw tym, którzy sieją zło i niepokój. Z
pewnością różaniec Maryi jest potężniejszy niż najpotężniejsze zło..
opr.
Jadwiga Kulik